Dobrze, że jesteś, bo wczoraj znów przeglądałam się w lustrze, Borszewicz* już nie koi mego skostniałego serca.
Musisz mnie wysłuchać, bo to co tworzę, sprowadzi na mnie zgubę i zapomnę o tamtych dniach.
Miałam skończyć z przeszłością, ale dawne wspomnienia oblepiły moje palce no i nie umiałam się ubrać.
Dobrze, że już jesteś, bo ledwie wczoraj, bałam się, że podtrzymywane ściany runął.
Próbowałam dziś do Ciebie pisać, ale złożyłam tą głupią obietnicę i straciłam możliwość znalezienia Cię w świecie. Musisz mi pomóc, bo balansuje na krawędzi jak Petit**, który jest pewien, że może spaść...
* Świadome zapożyczenie z wiersza Jarosława Borszewicza ** Philippe Petit - francuski linoskoczek. Informacje dodatkowe: Wówczas 25-letni Petit, sierpniowego poranka 1974r. okolo godziny 7.15; bez asekuracji, jedynie z balansem - 25 kilogramowej poprzeczki - rozpoczął trwający ok. 45 minut spacer po linie rozciągniętej około 400m nad poziomem hodnika między dwiema wieżami World Trade Cente. Mężczyzna przeszedł, a właściwie zatańczył, w tę i z powrotem około 8 razy, w międzyczasie kładąc się na linie, i pozdrawiając ściągniętych na dach policjantów. Po zejściu został aresztowany i przebadany psychiatrycznie.
Zainteresowanych zapraszam do dobrowolnego wyszukania dalszych informacji, powyższe zostały uznane, za przydatne do zrozumienia wiersza.