Do Ciebie pieśń wznoszę piękny księżycu Tyś przy mnie zawsze czym rad czy w trudach Ty za dnia leniwie spoczywasz w ukryciu by nocą zawstydzić wszystkie ziemskie cuda
Gdy się wyłaniasz zza nocnej kurtyny na czas określony, pozornie krótki ubrany w lśniące odzienie z satyny w mroku ciemnościach ukrywasz me smutki
Chcę być przy Tobie najwierniejszy kompanie z góry spoglądać na zielone doliny albo spadając z nieba pod gwiazdy przybraniem trafić w dłonie ukochanej dziewczyny
Gdy ziemskie plony zbiorę już wszystkie spichlerze życia zapełnię dostatnio na niebie spocznę w twym towarzystwie Twa bliskość uwieńczy mą podróż ostatnią