Deszczowy poranek
Deszczowy poranek
Miałem przyjść wczoraj
Dziś nacisnąłem dzwonek
Patrzyłaś z tęsknotą w oczach
Przemoczony płaszcz cisnąłem precz
Pachniałaś jeszcze snem
Przyniosłem wilgoć deszczu
Oboje wczepiliśmy się w siebie
Tak jak gdyby miał się zaraz skończyć świat
I ta tęsknota w twych oczach
Zlękniony grymas ust
Pytania, których nikt nie wypowiedział
Miłość szalona
Za oknem bębniący z siłą deszcz
Gorąco twego ciała
Dreszcze miłości
Dłonie, którymi badasz moją twarz
Wydaje mi się, że pragniesz wyczytać
Odgadnąć z moich rysów przyszłość
Jesteś jak wróżka chcąca posiąść tajemnice
Odgadnąć je
A potem biegniesz by się w nich zanurzyć
Władysław Andrzej Bobrzycki
30 837 wyświetleń
275 tekstów
14 obserwujących