Deszcz jak uderzenia sercaOdmierza zachmurzony puls Poobijany leży na parapecieZaglądając do suchych wnętrz
Jeszcze przez chwilę trzyma sięPowoli spływa jak łza policzkiem Przemierzając znany szlakRzeźbi doliny swego upadku
sprajtka
Autor