Proszę Cię, błagam
Daj mi dziś znak - choć jeden, jedyny
Nie wyjątkowy, to nie urodziny
Chcę tylko poznać, że na tym świecie
Mimo, iż nie jestem jedyne dziecie
Znaczę coś więcej niż wydech-wdech
Nie zniknę niczym płonący stos dech
Lecz by nie zniknąć gdzieś tu bez śladu
Trzeba się pozbyć ze świata jadu
Który nam w głowach wszystko przestawia
Najlepsza dla niego Miłość jako strawa
Tak nam potrzebna w każdym momencie
By nienawiści zagrodzić wejście
Niestety ona tak nas ustawia
Że nieustannie wątpliwość nas strawia
Chcemy być ważni choć dla kilkoraga
Nie mieć nikogo- to jest katorga
Problem ten sam się nie rozwiąże
Dlatego trzeba pomyśleć mądrze
Daj mi dziś znak - naprawdę go pragnę
Sama go w sobie zapewne nie znajdę
Jak mam odnaleźć odwieczną prawdę.?
Tylko gdy wszechświat swój w środku zagnę
Daj mi więc powód - ten tylko dla mnie
Niech rozpromieni się w sercu na dnie
Daj mi dziś znak - choć jednen, jedyny
Nie wyjątkowy, to nie urodziny
Chcę tylko poznać, że na tym świecie
Mimo, iż nie jestem jedyne dziecię
Znaczę coś więcej niż wydech-wdech
Nie zniknę niczym płonący stos dech
Autor