Czasem są takie chwile, Gdy nic nie wychodzi A wszystkie smutki jak żaby Lgną się do błota I uprawiają swe żabie orgie.
Wciągnięta biała flaga A w głowie jedna myśl: Znaleźć krawędź dachu I zrobić krok w nieznane, Bach !
Flaki rozprute, Mózg na masce samochodu A szczęka gdzieś w krzach. Dzieci wracające ze szkoły Obejrzały krwawy dramat.
Szybki pogrzeb, by ludzie zapomnieli Ale ja w swych modlitwach pamiętam. Gdy dostąpisz Zbawienia, Wesprzyj mnie przed Bogiem Żebym i jak tak nie skończył życia.