Czasem potrzeba nam deklaracji, Czasem zaś tylko świec przy kolacji. Czasem słowika trel nas urzeka Czasem potrzeba słów, co jak rzeka Płyną i płyną, nie mają końca… Czasem nam starczy promyczek słońca, Czasem iskierka figlarna w oku, Czasem potrzebny nam święty spokój, Czasem gitary dźwięki cichutkie Zabrzmią żałośnie, jakoś tak smutnie… Czasem potrzeba burzy, piorunów, Czasem wystarczy wieczór bez szumu, Czasem lubimy, gdy nam ktoś śpiewa, Czasem ten wietrzyk, co włos rozwiewa, Jest za cudowną chwilą tęsknotą… Czasem na spacer pójdziesz z ochotą, Czasem znów lepiej posiedzieć w domu, Czasem nie mówić o tym nikomu, Czasem wokoło rozgłaszać wieści, Przecież są warte stronnic powieści… Czasem do tańca trzeba poprosić, Czasem na rękach warto ponosić, Czasem nie warto zawracać głowy, Czasem wystarczy wieczór majowy, Który nie zawsze musi być w maju… Czasem to starczy, aby być w raju.
Dziękuję. Widzisz, jak szybko chciałam się z Wami podzielić? Nawet nie przeczytałam, czy nie ma błędów. Dziękuję Wam za pochwały, dziękuję, że mnie czytacie. Pozdrawiam serdecznie.