Czas strąca kolejne twarze z pomników, Nie patrzy na kształt nosa ani rys policzków, Szuka tylko miejsca i wysyła patrole, By z góry patrzyły i odgrywały swe role.
Więc istnieją świadkowie i dwuznaczne chwile, Człowiek trwa na cokole - gnijąc w mogile, Los często jego znany choć biografia zwięzła, - walczył, rządził, podbijał aż dusza wypełzła.
Zastygłe sylwetki, urwane spojrzenia, Dowodzą, że żyją milczące wspomnienia, Kiedyś jeszcze przemówią znanym językiem, By z nurtem dziejów spłynąć strumykiem.
Dręczy nas niewiedza i twarze na cokołach, Bo nie dla wszystkich noc w marmurowych dołach.