Cóż znaczy jutro, gdy nie widać wschodu słońca, a melancholia nocy dyktuje słowa. Papieros i whiski zalewa smutki, których lęka się dusza. Nadciaga śnieżnca. Ostre krawędzie zimowego poranka mają metaliczny posmak.
Zwiędłe kwiaty wykrwawiają się z kolorów.
Nic tak nie zaburza przestrzeni jak upadłe anioły ze skrepowanymi skrzydłami tkwiące w niedoczasie na załamaniach płatków śniegu.
Jak teraz wzbić się na wyżyny skoro tyle wątpliwości budzi jutro.