Cóż po naszych kłótniach dziś, Tam siedemnastoletni ginęli... Cóż po płomieniach naszych ciężkich słów Tam ludzie płonęli... I może historia dziś pyłem przysypana Jak wtedy, stosy ciał... Kto może niech serce z pyłu codzienności wygrzebie Otrzepie z zawiści kurzu... Tam i tak zostało już tylko Pióro białe, po ich Aniele Stróżu...