Kowalskiego Jana rozpustnik poranny
Coś taka płochliwa
kochanie
z suszarką do włosów w łazience
przed lustrem naga
Powinnaś mi tak pozować
z zamyśleniem w rumianym podbrzuszu
rysując się przewrotnym uśmiechem
na tel wrednej ściany
Włączymy dziką muzykę
i wyciągniemy cygańskie sukienki
i zatańczysz jak wańka-wstańka
w psychodelicznej
błękitnej pościeli...
Autor
127 803 wyświetlenia
1426 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!