Do poduszki składam głowę Minął znów kolejny dzień Zasnąć pragnę , lecz nie mogę Żyję już jutrzejszym dniem
Jak niepewna jest ma przyszłość Jak niepewny jest ten czas Ciągnie w dół mnie rzeczywistość Jak do stóp związany głaz
Nie jest prosto zebrać myśli Gdy tak pędzą dzień po dniu Obraz jutra rzeczywisty Wciąż mnie goni i jest tuż
Jak oderwać się od siebie I jak uciec gdzieś do snów Chwilę poczuć się jak w niebie By powrócić juro znów
Chcę pozostać jutro sobą Chcę ogarnąć się od mary Mary tego co przed sobą Każe widzieć mój wzrok stary
Czym zbyt wiele widział w życiu ? Czym zbyt wiele nerwów zjadł ? Aby nie móc żyć w ukryciu Bym sam sobie noce kradł ?
Pośród zwykłej? , szarej? Rzeczywistości? . Czasami jesteśmy sobą tak zmęczeni , że najchętniej byśmy od siebie uciekli , jednak po krótkiej chwili odkrywamy , że to co nas czasem tak strasznie męczy , to nasze zalety a nie wady . Janusz Dziewanowski