Cieniem twym obok ciebie stąpam niby elf nieśmiało zalany od łez w miłości swej marząc o słonecznych dniach skąpanych zapachem traw zagubionych w ten jesienny wiatr co potargał wyrywając co się da by zanieś cień miłości śpiewu mego na pokornych kolanach z nutą zrozumienia naszego istnienia cieniem być w miłości twej by uczyć się jak żyć i kochać.