Chwile bezczasu płyną ołowiem z nieba,
Chwile, co zduszone swym niewyżaleniem
Skuwają rozkwitłe ogrody brzemieniem,
A tam słonecznych rozśpiewań potrzeba!
Chwile bezczasu ciągną burze niewygrane -
Żadnymi czerniami poszarpanej struny,
Otyłe przekleństwem i zatruciem dumy
Nie runą - przyklękną i usną spłakane.
Chwile bezczasu gubią trwałość - same
Jak szybko wznoszące się mury cyklopa
Piętrują rozpacze w piekielnych okopach,
A łzy im cierpko, ciągle cementują...
Łzy, co spójrz, do ciebie się ciągną i snują
I gubią swe żale o milczenia ścianę!
21 191 wyświetleń
266 tekstów
27 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!