Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Golemy z pergaminem bez słów

Teksty z obrazami - Golemy z pergaminem bez słów - exsilentio
Golemy z pergaminem bez słów - exsilentio

Chrzęszcząc jak miażdżone skorupy,
Drepczą od chwili do chwili.
Niedawno jeszcze serca im biły,
Dziś to już żywe trupy.

Wszystkim odpięto uśmiechy,
W lodzie czekają na biorcę.
Na ich miejscu wyrosły kolce,
Do który mocują twarzy reliefy.

Tamta kobieta nie potrafi kochać,
Koledzy zgwałcili ją grupowo.
Teraz brzydzi się sobą
Nikt nie wie czemu cały czas szlocha.

Brodacz, który upadł na ulicy,
To ojciec wyrzucony z domu.
Okazał się niepotrzebny nikomu.
Dlatego w nocy krzyczy.

Ten, co mu ściąga buty, to żebrak.
Łazi po domach i zbiera milczenie.
Czasem ktoś rzuci kamieniem,
Żeby pamiętał, że win mu nie brak.

W cieniu kamienicznej bramy
Jakaś para nieporadnie się szamocze,
Ona bezwładna, ale on ma ochotę,
Stąd na niej te rany.

Golem nie powstaje z krzywdy.
Rodzą go skradzione serca
I próchno na ich miejscach,
Co drzewem nie było nigdy.

Można się z nimi oswoić,
Wykorzystać do darmowej pracy,
A po niej choćby i zabić.
Przecież to nie boli.

To tylko wypalona glina.
Nie tak jak my, ludzie prawi.
Ich kością się udławisz,
Lepsza jest ludzka padlina.

Quid Quidem

42 057 wyświetleń
582 teksty
6 obserwujących