Chodź zrobię Ci dobrze. Klęknę na kolanko i wezmę do buzi. Chodź, nie bój się, nie jestem k*rwą, Więc nie grodzi Ci choroba weneryczna. Chodź, bo jestem galerianką, Ładną i wydepilowaną nastolatką. Chodź, bo na widok nowej bluzki Mam już kisiel w majtkach. Chodź i wykręć mi mokre majtki, Bo czuję jak podniecenie spływa mi po udach. Chodź, nie daj się prosić, Ba za ten czas inne coś kupią. Chodź, bo chociaż nie marzę o wejściu smoka To jednak Ci bez kodu pin się otworzę. Chodź, spójrz na me pełne biodra Z nimi pewnie spełniam się na rurce. Chodź, i sprawdź co mówię, Bo pójdę po innego sponsora. Noo idziesz ?
Nie. Chyba wiem do czego zmierzasz, więc Cię ubiegnę – wyrobiłem swe zdanie, bo jest napisane: „ciało jest świątynią Ducha” więc nie obchodzi mnie czy się sprzedają dla nowych ubrań czy może na głodne dziecko sąsiadów. pozdrawiam : )