choć na naszej ławeczce nad rzeką roi się od świetlików każdego roku boleśniej lato gaśnie nam w oczach i coraz smutniejsze historie opowiadają mi świerszcze
z czułością obracam na palcu wyplatane z trawy obrączki i wierna nieśmiertelnikom najciszej jak umiem usycham
a kiedy babie lato zachłannie oplata nadgarstki z kruchością sierpniowych poranków nie potrafię się rozstać więc wplatam mgły między wiersze