Malusiu, Nati, dziękuję, za to, że nie mijacie bez słowa.
Drogi M., to zaledwie marna imitacja tego, co staram się wyrazić, ale pisanie jest w tym podobne do życia, że im bardziej człowiek się stara, tym gorzej wychodzi.;) Cała pociecha w tym, że Ty wiesz najlepiej, co chciałam opowiedzieć i czytasz jak zawsze na wskroś. Bardzo Ci dziękuję za dopełnienie, które jak zawsze idealnie wpisuje się w moją historię.:) A teraz pójdę lepiej na Drogę Krzyżową, tak niewiele zostało nam piątkow wielkopostnych.
A nie mówiłem [tudzież pisałem], że w ten czas, który z Wielkim Postem nastał, napiszesz przepiękne wiersze? Musisz mi przyznać rację, albowiem nie myliłem się :) O róży i o jej kolcach też chciałem napisać, ale nieco inaczej więc może jeszcze kiedyś mi się to uda, i wówczas zadedykuję go Tobie :)) Co zaś się tyczy Twojego wiersza, aż pojaśniało w moim świecie. Może dlatego, że nareszcie jesteś :) A może też przez to, że przypomniałaś, iż Drzewo Krzyża wrośnięte jest w Ziemię i korzeniami tkwi w ludzkim sercu. Piękny akt wiary. Niecierpliwie czekać będę na następne Twoje strofy, które niebem oddychają :)