chciałbym być bluszczem zielonym oplatać twe zimne ciało zamarznięte nie więdnąć nigdy przed porankiem nie pozostawiać korzeni nigdzie odwiedzać cię co wieczór uciekać rano chciałbym być bluszczem zielonym w twe ramiona wplecionym i zamkniętym chciałbym opleść twe dłonie gorące promykiem ogrzane porannym słońcem chciałbym pójść za tobą gdzieś daleko niczym nie przerwaną drogą samotną nie czekam na ciebie dziś choć wiem że to ty