Całą sobą zdobywam, choć potem to tracę, mam Cię przy sobie, by potem podwójnie zatęsknić, układam wszystko… a szukam pośród rozrzuconych myśli, nie chcę myśleć o Tobie, a myślę- chociaż Ty nie myślisz…. Udaję, żebyś mógł odnaleźć prawdę, mówię „nie”, chociaż chce żeby było inaczej, ograniczam radość by zostawić miejsce dla smutku, jestem silna choć wołam ratunku, pytam czy chcesz odejść, a już za Tobą płaczę, wołam "odejdź"- błagam "zostań…" i robię to znów, myśląc zupełnie inaczej..
składam słów labirynty choć sama się w nich gubię...
może czasem na mnie spójrz... nie słuchając tego co mówię :(