Byliśmy szczęśliwi Zielona trawa prócz glukozy produkowała też endorfiny a wiatr je roznosił zapładniał nasze serca i powstawało podwójne szczęście a potem rosło coraz to większe piękniejsze okazałe w swoich rozmiarach i trwało dawało kwiaty owoce pachniało prześlicznie przecudownie Było nam dobrze Ciepłe słońce otulało nasze ramiona ożywiało skórę promieniami zasiewało na naszych twarzach drobne piegi a wody dawały nam ukojenie przyjemność Czuliśmy się spełnieni Lecz z tamtą zimą to znikło pękło i nie ma już innych pór roku Każda zieleń gnije od krwi i smoły Słońce ledwie przebija gęste mgły a wody są brudne skażone niebezpieczne Powietrze śmierdzi mięsem do atomów przesiąknęła toksyczność Wszelki podmuch wiatru to cząstka huraganu Osobne dreszcze przypominają rozgałęzione pioruny Byliśmy tak bardzo szczęśliwi jednak mrok zasiał w tobie czerń a ciemność ta wyrosła na okazały strach Wielki lęk który rozprasza się po ciele żyłami Było dobrze Było nam tak strasznie dobrze A ty musiałaś się rozdwoić musiałaś się zatracić upaść wyalienować z realności musiałaś się poddać ty głupia osobowości