Byliście taką miłą parą dzieciaków
pomyślałem: zejdę, przyjrzę się bliżej
kochaliście się bardzo do czasu
aż któregoś dnia się pojawiłem.
Nikt nie cieszył się z mojego przyjścia
chyba nawet tortu nie było...
więc uniosłem się znów do obłoków
i cichutko w nich się rozmyłem...