Byłem w pałacu bestii szkarłatnej o przypisanej świętości równej Bogu i mądrości opartej na złocie Przynieśli jej niewinne dziecko by obmyć je z grzechu na służbę bestii I zapytałem Boga Czemu na to pozwala I starzec w brew rytuałom bestii z uśmiechem podał mi dłoń Zrozumiałem, że to nie czas żniw Zboże i kąkol rosną na jednym polu