Do czasu...
Byłem kim chciałem.
Wszyscy tańczyli do mojej muzyki.
Miałem twarde pięści i jeszcze twardsze serce.
Do czasu...
Byłem wiatrem poruszającym potężnym drzewem.
Zrywałem liście i łamałem pień.
Byłem mroźną zimą ot tak - z kaprysu.
Do czasu...
Byłem kim chciałem, otaczały mnie potwory
stałem na ich czele.
Oni byli moją siłą, moją bronią, moją ofiarą.
Do czasu...
aż stałem się sobą
Autor
1995 wyświetleń
39 tekstów
5 obserwujących
Dodaj odpowiedź