Była to dziwna kłótnia Właściwie, to z początku nie wiedzieli, że to kłótnia Była to kłótnia milczenia On chciał jej coś powiedzieć Lecz nie potrafił Ona udawała, że wszystko w porządku Dopiero później chciała usłyszeć Ale wolała nie pytać
Czuł się obcy Może jak kochanek u czyjejś żony Dotąd nie znali się przecież na tyle By się kłócić Nie w ten sposób
Śpią teraz osobno To znaczy ona śpi Sen ma we krwi
On pisze wiersz Zastanawia się jak można spać podczas kłótni Nareszcie jest zły (tylko na chwilę)
Chciał przeprosić choć nie do końca wiedział za co Tego też dziś nie potrafił
Pomyślał, że złość i smutek To przyprawa samotności Może ona wcale się z nim nie kłóciła...?
Star, jeśli tęsknota za drugą osobą oznacza, że tylko przy niej w pełni jesteśmy sobą to tak, jest to tęsknota za samym sobą. W miłości nie ma przecież "ja" ani "ty".
Radziemie, niestety. A bez rozmowy ciężko z takiej kłótni wyjść, znowu z rozmową przerywa się milczenie i kłótnia już nie jest tylko milcząca...
To określenie "Kłótnia Milczenia" powinno wejść do fachowej terminologii. Trudny temat. Milczenie może wynikać z mnóstwa rzeczy: wahania, niepewności, strachu. Gdy wisi nad nim widmo kłotni, to jest to trochę jak oczekiwanie na najgorsze. Niby chcemy iść dalej, ale boimy się, że dalej oznacza osobno :-(