Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Antywiersz

Była sobie archetypiczna miłość.
------------------------------------------

Wino w tobie się zaczęło
stoisz bez chwili płaczu
chcesz wyżebrać perły żalu
w zatłuszczonym kłamstwie czasu.

Ręce kwitną gorącymi pędami
słowa tłumaczą ból twarzy
jak łasica czujna i płocha
wyznaczasz pieśnią krajobrazy.

źdźbłem trawy rysujesz makijaż
stułę rzeki zarzucasz na plecy
powstaje najprawdziwszy obraz
pamiętnej burzy przeżyć.

Chmara ptaków odprawia wesele
z witraży oczy patrzą olśnione
na łące szukaliśmy pejzaży
co przez lata były więzione.

Zmęczone chmury przysiadły na stołku
niebo rozcieńcza purpurę wyrzeczeń
na błoniu ciepłym od leżeń
ujrzałem bezkształt zamierzeń.

Obudziłem miasto rechotem giganta
rozpalone wnętrze gorzałką zgasiłem
usta wczoraj piękne i młode
w ćwierć rozchyleniu zostawiłem.

10 380 wyświetleń
98 tekstów
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!