Biesiada o marzeniach i naturze księżniczek
był sobie pachołek
nosił brudną czapkę
wziął tylko tobołek
i opuścił chatkę
szedł przez lasy pola
szukał sensu życia
od pokoleń stolarz
chciał wyjść na panicza
zaszedł więc do miasta
by szukać zachęty
gdy nagle niewiasta
wlała w serce mięty
gapił się jak cielę
w złotowłose liczko
ale mógł niewiele
gdyż była księżniczką
jednak się odważył
podszedł do dziewczyny
i choć mocno marzył
zyskał tylko kpiny
odszedł zdruzgotany
usiadł przy kamieniu
wszystkie jego plany
uległy zniszczeniu
nagle pod kamieniem
coś błysnęło w oczy
więc z wielkim zdziwieniem
chłopiec głaz przetoczył
gdy ujrzał co znalazł
to aż oczy otarł
bo w dziurze leżała
cała skrzynia złota
pobiegł więc do miasta
ubrał się tak dobrze
że żadna niewiasta
już mu się nie oprze
pobiegł do księżniczki
i obsypał złotem
jej białe trzewiczki
tak przestał być chłopem
król szybko wyprawił
wielkie weselisko
pachoł się ustawił
tak kończy się wszystko
no i takie oto
są wszystkie księżniczki
jak zdobędziesz złoto
posiądziesz ich cycki
Dodaj odpowiedź 13 October 2014, 11:00
0 Stolarz to niezły fach, a złoto i taka księżniczka gwóźdź do trumny ;)
Wierszyk rytmicznie lekki z puentą na czasie :)
Odpowiedź 6 October 2014, 16:44
0 Jaaak mogłeś... -.- Jak mogłeś tak zepsuć ostatnią strofę. :(
Odpowiedź 2 October 2014, 19:14
0 Marek, starałem się zachować rytm:)
Finezja, owszem, są czasem przydatne, ale tylko na chwilę...:)
Dzięki za opinie:)
Odpowiedź 2 October 2014, 19:00
0 Księżniczki też są potrzebne... Lekko się czyta i przyjemnie. Sprawnie napisane. Pozdrawiam:)
Odpowiedź 2 October 2014, 18:19
0 płynnie się czytało
nie sprawdzałem sylab ale całkiem płynnieniezłe
Odpowiedź