być wciąż na tyle głodnym
by nie stać się życia pożywką
sytość swą wystawić na pożarcie
bo najcenniejsze
- największe pośród bytów -
zawsze między okiem a powieką pozostaje
symbolem wady wzroku
przewodników najdokładniejszą mapą
ślepa uliczka
to kolejny krok na na właściwym miejscu
piękno nieuchwycone
jest na wyciągnięcie dłoni
którą sobie podajesz
na pożegnanie
nie wstaje wtedy do życia
jak popadnie
lecz upadasz na ziemie
twardo na nogach stajesz
postawa ciała ciału się stawia
wtedy dystansu do nieba nie trzeba skracać
- to twoja przestrzeń -
a świat głośny milczeniem uspokajasz na zawołanie
Autor
Dodaj odpowiedź 30 December 2016, 18:57
0 lubię w ten sposób
ja tam nie szukam ale jak można to czemu nie
Odpowiedź 5 December 2016, 07:41
0 a mnie uspokajają na zawołanie takie wiersze
choć może powinny budzić niepokój?
pisz, pisz częściej!Odpowiedź 5 December 2016, 01:01
0 Hmmm..i kto by pomyślał, że ...;) maturzysta i zakon, nie wiele mają ze sobą wspólnego ;))) A tekst jak zawsze świetny, tyle, że ja odzwyczaiłam się od takiej poezji :)) Sama nie napisałam nic od 3 lat, i chyba już nie napiszę.Trzymaj się :)
Odpowiedź 4 December 2016, 16:03
0 z tym pożegnaniem to bardzo dużo prawdy, generalnie ciężki wiersz jak na niedzielne popołudnie
Odpowiedź 25 July 2016, 14:34
0 w sumie nie skończyłem tego
w sumie to uznałem że nie ma sensu puszczać na światło dzienne
piszę by pisać, nie by czytanotaki łan łej tiket
Odpowiedź