Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Kurs wędrowca

Buduję łódź
deski nadziei wyginam w burt wysokie ściany
pieszczę troskliwie martwych drzew ciała
szmatą zawijając głębokie od drzazg rany

Buduję łódkę
ze snopków trzcin i kory złupanej kadłub prosty
sznurem plączę ściśle by wytrzymała
choć trochę, nim pochłoną ją mielizn wodorosty

Buduję tratwę
ze skrawków złudzeń i pęków cichego marzenia
upycham dziury pustymi garściami
łopocząc modlitwą gdy wiatr się ledwo zmienia

A kiedy zabraknie śmieci do budowy
to wpław popłynę w horyzont co barwami płonie
i pomiędzy pożyczonych baśni bezmyślnymi snami
czuć się będę Titanikiem, który nie utonie.

41 487 wyświetleń
573 teksty
6 obserwujących
  • fyrfle

    16 December 2014, 08:39

    Proste, piękne i zrozumiałe! Fisz.