brałam je wszystkie te niedole półżywei tuliłam do piersi jak matkapierwszy krzyk
pielęgnowałam uczyłam zakwitaćpomiędzy porami rokui wstawać po każdym upadku
i puszczałam te moje niedolena wody szerokie głębokiea one wciąż wracająz otwartymi ramionami stęsknione.
onejka
Autor
23 February 2021, 15:41
Wyjątkowe, jak to u Onejki. :)
19 February 2021, 18:52
Z dziećmi z sierocińca mi się skojarzyło...Ach ta moja prawa półkula...😉
19 February 2021, 09:35
Ostatnio nie miewam zbyt wiele czasu, by tu być, ale dla takich tekstów warto skraść światu choć chwilę :) Bardzo piękny wiersz. Mam ważenie, że trafia prosto w serce, a później przeszywa na wskroś.
Miłego piątku! :)
18 February 2021, 22:09
Niedole są jak bumerang, zawsze wracają do domu 🤔