Menu
Gildia Pióra na Patronite

Błogosławiony Pech

Teksty z obrazami - Błogosławiony Pech - exsilentio
Błogosławiony Pech - exsilentio

Bolące kolano i krzyk jak masz być cicho,
Zapodziany zeszyt, zapomniana randka,
Ostatni dzień w pracy, bo kłóciłeś się z szychą.
Oszust przyjacielem, na imprezie wpadka,
Dziurawa opona przed ważnym spotkaniem,
Choroba w rodzinie, gdy piękne wakacje,
O jedno za dużo powiedziane zdanie…
Do bliskiego szczęścia przegapione stacje.
Tysiące potknięć, uderzeń, pomyłek
Dźwięczy w mojej głowie młotami kowali.
Czy na pewno, mój Mistrzu, potrzeba aż tyle
Do wykucia jednego żywota ze stali?
Z pokorą przyjmuję, choć płomień jak plazma
Mierzy drogę przeszłą, liczy przyszłe kroki.
W damascence tych przegięć liczba jest pokaźna,
Po co jednak na mnie materiał tak drogi?
Widzę już Twój uśmiech, wiedzy cichy znak.
Doceniam chłodną bryzę leczącej miłości.
Czuję kiedy szlifem doskonalisz kark,
Ale czy nie można jakoś trochę prościej?
Wzruszam ramionami nad kowadła łożem,
Trudno! Jestem Twój i Tobie dam swój los,
Z Tej kuźni tylko dobre narzędzia są, Boże,
Kuj dalej, niech pracuje pieca bezlitosny stos.
Choćby celem było jedno słowo, chwila,
Przypadkowe dzieło, postawiony kamień...
Zanurzany w miłości jak w wodzie studzony,
Chociaż coraz twardsze od tych darów mam ramię,
Coraz harmonijniej z Tobą jestem pogodzony.
I za to Ci dziękuję, Dawco, Biorco, Panie.

Quid Quidem

42 057 wyświetleń
582 teksty
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!