Błądzisz w mojej głowie jak zagubiony w świecie wędrowiec Nawet na chwilę nie dając mi odpocząć Twa tułaczka jest bezkresna i beznadziejna Bowiem nasze myśli nigdy się z sobą nie spotkają Wyznacza je zupełnie inny szlak doświadczeń
Co by to było gdybyśmy "w tym świecie", wszyscy, tworzyli jedną i jednomyślną jaźń, bez względu na to kto i o czym myśli w danym momencie... Nie chcę się nawet domyślać. Ani, mam nadzieję, nigdy nie poznać co niektórych mniej lub bardziej wymyślnych "doświadczeń" czy "pragnień". Choć każdy człowiek składa się tak naprawdę z tych samych "błędów", niezależnie od tego jak do nich doszedł... Jest bowiem pewien rodzaj intymności, której nikt nie powinien przekraczać, za wyjątkiem Boga. Dlatego dobrze się stało, że ludzie których mniej lub lepiej "poznaliśmy", mogą sobie wędrować w naszej głowie tylko do pewnego stopnia. Można ich kochać bezgranicznie. Jesteśmy z natury rzeczy (stworzenia), wszyscy jak jeden, samotni(kami)... Marzącymi o niepowtarzalnie głębokim zjednoczeniu z co najmniej jednym człowiekiem 🙂 Indywidualistami, tułającymi się, za bezgranicznym, i na różne sposoby, uwielbieniem. Fantastyczny "paradoks" napędzający życie. Pozdrawiam ✋
Temat rzeka... Lubię wiersze które dają okazję do szerokich przemyśleń. Które na pierwszy rzut oka wydają się poruszać rzeczy oczywiste, ale tylko pozornie. Dzięki za stworzenie okazji. Mam nadzieję że nie ogołociłem swoim gadaniem tego co dla autora najważniejsze. ✋