Menu
Gildia Pióra na Patronite

bladym zielonym
i suchym
ledwo żywym złotem
nie porastają już
płoty
i znamiona drzew

i szczerze
wcale nie miałem im
tego za złe

że pozwoliły odejść
kolorom
karmiącym duszę
mych oczu
dały ulecieć
niby ptakom
albo myślom niewypowiedzianym
ulatującym spod kapelusza
na stos
myśli niewypowiedzianych
by tam
wreszcie spocząć
w bezimiennym miejscu
razem
z jesienną kolorystyką
już niepodobną
do świateł ulic
spadających
na świeżo
pomalowaną trawę

gwiazdy
nad stosem
których humor
pochodzenie królewskie
i barwa
choć niesamowite
zaskoczone
nie mogły się równać
z tymi oczami
które zgubiłem
gdzieś nad rzeką
i uleciawszy mi
spod kapelusza
zawstydzać
poczęły konstelacje

6949 wyświetleń
58 tekstów
18 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!