Biel
Biel
Wielka biel
Bezgraniczna
Sfera bieli
Bezkońca
Ty w tej bieli
Czujesz się niepewnie
Jesteś bardzo zaniepokojony
Nieswój etc, etc
Całkowita pustka i Ty
Cegła
Cegła?
Cegła, po prostu cegła
Teraz dwie cegły
Tak coraz więcej cegieł
Zaczynają się układać same
Po prawej i lewej, pną się ku górze
Tworzą dwa słupy łącząc się łukiem
Portal tworzą, czy też wejście?
Przekraczasz, ów portal
Niepokój i strach Ciebie nie mijają
Lecz idziesz dalej w tą pustą biel
Coraz częściej i gęściej cegły
Cegły zaczynają się układać pionowo
Coraz wyżej, w mury i ściany
Sklepienia, okna i gzymsy
Powstaje cały WIELKI zamek
Ogromna sala tronowa
W sali tej tron niebosiężny
Wielki, aby usiąść trzeba wejść na schody
Czy schody same się zbudowały, jak reszta?
Nie wiemy…
Tak czy inaczej tam są i jesteś Ty
Jedno jest pewne, ciekawość pcha Ciebie
Pcha Ciebie do przodu, na szczyt, na tron
Pierwsze stopnie są lekkie
Każdy następny coraz ciężej
Nie czujesz głodu ni pragnienia
Odczuwasz jednak zmęczenie
Zbliżając się ku szczytowi czujesz rezygnację
Chciałbyś przycupnąć i zasnąć
Nie!
Coś wewnętrznie krzyczy „NIE!”
Słuchasz głosu mimo znużenia
Docierasz na tron, siadasz na nim
Zamykasz oczy ze zmęczenia
Nikt teraz nie protestuje
Zaczynasz schodzić
Coraz niżej i niżej
Czujesz się coraz silniejszy
Lecz teraz chcesz pić i jeść
Schodzisz na dół, przechodzisz przez portal
Brak bieli
Gdzie biel?
Nie wiemy…
Zieleń
Wielka zieleń
Sfera zieleni
Teraz już nie bezgraniczna
Lecz ogromna i wielka etc, etc…
Autor