Arabskie i rzymskie obojętnie które są na bakier ze mną, obrażone na amen! Zbuntowane w algebrze i matematyce nie imają się mnie plusy ani minusy.
Tak trudno zaprzyjaźnić się z nimi. Pomnożyć ciężko dzieli się nierówno. Odgadnąć jaką liczbą jest niewiadoma Y a jaką X wszystko zakłóca mi porządek!
Nawet doznaję przed sobą oczopląsów! Zerkając na zera po dodatniej cyfrze, licząc banknoty żadnej do końca nie wierzę! Jak ortografia mnie kocha, tak nienawidzą...
Wszystkie rachunki wszechświata! A to wszystko przez matematyczkę. Co chadzała panną na randki w ciemno. Zamiast mnie uczyć matematyki.
Nauczycielka zamiast pilnować uczennicy. Zrywała się z każdej lekcji na wagary. Nic nie poradzę na to, że kalkulator parzy! Jak tu bawić się, figlować z liczbami?
Wywołują fobię w moim sercu! Wzrok za ścianą nieustannego płaczu! Nie potrafię żyć inaczej tyle o ile... Pieniądze są mi wierne w portmonetce.
Wiem mi zgotowano istne piekło na samym początku. Niestety trafiłam na nieodpowiednią nauczycielkę. :-((( Zrujnowała mi cały świat tą matematyką, nieodpowiedzialna, nie punktualna.