Trzynasty nie nazwany miesiącem
A przecież podwójna noc
Jak rocznicą
Minęła wczoraj cicho
I dobrze winno być
A nigdy nie było
To wina liści spadały za ciężko
Życie zielone wydzierając ziemi
To wina skruszenia i po łbie wspomnień
Włosów czarnych z objęć jesieni
Nazwanych bez pytania
...Moja wina
Po co pisać było krzykiem
Na zmęczonych stronicach
Co dwanaście miały samobójstw
Na klucz zamknąć tomy życia
Będzie teraz żyto pić od nowa
Będzie teraz wódkę odkorkować
Trzeba, nie za kartek wierszy
Wciąż się chwiejnie chować...
2016.12
Autor
15 293 wyświetlenia
150 tekstów
72 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!