Sen o lataniu
A kiedy płonne lato
do cna w nas się wypali
i zgasną słów pochodnie
w upalne noce szeptane
nie będziesz miał odwagi
przechylić losu szali
gdy nas rozdzieli chłodem
mgieł wątpliwości ściana
Nie patrzysz na mój brzeg
gdzie słońce w nas dogorywa
kładąc na naszych ustach
palec najdłuższym cieniem
O świcie tajemna siła
w twoje strony mnie wzywa
i już rozkładam skrzydła
i rozbijam o głaz milczenia
Dodaj odpowiedź 18 August 2011, 15:50
0 ...bosymi stopami dotykając pierzastych chmurek, czytam z zachwytem...:)
słonecznie pozdrawiam plusikiem Magdo...:):):)
Odpowiedź 18 August 2011, 15:01
0 Gerardzie, Grażko dziękuję, że zechcieliście pobujać ze mną w obłokach i to bez asekuracji;)
Odpowiedź 18 August 2011, 09:49
0 Sebastian, na moją miotłę trzeba mieć licencję;p
Adnachiel... ale tylko tam, gdzie Skrzydlaci przecierają ścieżki... ;)
Odpowiedź 18 August 2011, 09:46
0 I bez skrzydeł można latać :)
Wiersz ten uskrzydla i sprawia, że na horyzoncie duszy wstaje słońce.Odpowiedź 18 August 2011, 09:44
0 Jak wykombinujesz jakiś aeroplan, nie widzisz, że właśnie skrzydła mi się połamały?:)
Odpowiedź