Menu
Gildia Pióra na Patronite

Sojusz nie sojuz...

Afroamerykański żołnierz
strzelił białym jak miłość uśmiechem
i banknotem dwieście złotych
wsparł młodocianego kalekę

Obok niego biała kobieta
szła z zakupami
przez foliowy worek
oddech łapały chipsy
i piwo zroszone
od temperatury lepkiego lata

W sklepie znajoma kasjerka
przestrzegła mnie przed żebrakiem
mówiła że ten żwawo biega
a za datki kupuje alkohol i fajki

Podczas wyjścia ze sklepu
kaleka do mnie nie wystartował
ruszył za to pokracznie w kierunku sojusznika
żującego gumę w stylu kowbojskim...

127 803 wyświetlenia
1426 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!