przyszli zobaczyć poetę*
a on powiedział nie mam dla was
nic
rzeczy których szukacie
wzlot - nagłość
trzymane na smyczy chwilości
prostomyślność - taniość
niczym was nie ugoszczę
jestem tu wygnańcem
wyrzucają mnie pająki
nienawidzi farba na tureckim obrazie
dla figurki żołnierza jawię się jako zdrajca
ze mną drzazgi w stole
wzorzysty talerz - roślina w doniczce
widzę wasze włosy na krawędzi liścia
piszę - po co piszę
mówię - po co mówię
czego zatem chcecie
banału? proszę oto banał
mój balkon - pisałem
zobaczcie nie mam balkonu
jestem więc kłamcą
bo widziałem was z nieistniejącego
szliście depcząc bruk
stawiając odważnie obcasy
oderwaliście mnie
od użalania się
nad pianą z pyska końskich matek
nie zaproponuję sławy
nie zaproponuję lampy
jestem analfabetą
mówię z wyłamanymi zębami
(* - tytuł zaczerpnięty
z wiersza T. Różewicza)
Dodaj odpowiedź