Co do nieba gwiaździstego nade mną. Nie zapominajmy że tam. gdzie mieszkał Kant, w Królewcu (Koenigsberg) niebo jest niesamowicie gwiagwiaździste. Tam człowiek jest sam na sam ze wszechświatem. Kant znalazł w sobie to jedyne, które pozwoliło mu ostać sie w nieskonczonosci. Prawo moralne.
Być może Albert stwierdza że zdołał jedynie dotrzeć do "harmoni Wszechświata" na tyle blisko by wypełnić puste miejsca w nauce człowieka i poprawić te błędne. Czyżby "prawa natury" zakrzywiały się w niektórych przestrzeniach w sposób w jaki zrozumienie tego wykracza poza nasze rozumienie? Albo względność powoduje że nasz punkt obserwacji bardzo nie sprzyja naszym możliwością?