Menu
Gildia Pióra na Patronite

Nieobecni

eyesOFsoul

notka przedrecenzowa: Tej recenzji nie mogę umieścić w serwisie cytaty.info całej, ponieważ powstała dla innego portalu. Dlatego zapraszam Was do odwiedzenia bloga. I tym samym zachęcam do sięgnięcia po literaturę koreańską, która okazuje się być... niebywała.

Cała recenzja: http://recenzencki.wordpress.com/2013/09/04/nasze-szczesliwe-czasy-ji-young-gong/

Nasze szczęśliwe czasy (2013), Ji-Young Gong
kategoria: literatura współczesna, azjatycka
liczba stron: 320
cena: 35,00 zł
wydawnictwo: Kwiaty Orientu
ocena: 9/10

NIEOBECNI

„Kiedy ktoś mówi, że chce umrzeć, to tak naprawdę ma na myśli: – Nie chcę tak dalej żyć. – A nie chcieć żyć w pewien sposób, to chcieć żyć dobrze[1].”

Od początku istnienia prawa za jego łamanie stosowano karę śmierci. Wciąż wzbudza ona w ludziach pewnego rodzaju niepokój. Bo kim jesteśmy, by decydować o śmierci, skoro przecież nie możemy nawet zadecydować o życiu? Oleg Ałkajew – białoruski kat i naczelnik więzienia w Mińsku – powiedział kiedyś: „Człowiek, na którym wykonuje się wyrok śmierci, to już nie jest ten zbrodniarz z sali sądowej. Tam wszyscy na niego patrzą, dziennikarze zadają pytania, jest obiektem zainteresowania, czasem próbuje pokazać, że jest supermenem. Ten, który staje podczas egzekucji w obliczu śmierci, to ktoś budzący litość, biedak, wrak człowieka. Nie umiem tego oddać słowami, nie jestem poetą. To trzeba zobaczyć.”
„Nasze szczęśliwe czasy” to studium życia i śmierci, które pokazuje jak brak normalnego dzieciństwa może się odbić na dorosłym człowieku. Koreańska autorka Ji-young Gong przedstawia nam Yun-su, dwudziestosiedmioletniego człowieka skazanego na karę śmierci i Yu-jeong piękną bogatą kobietę, która nie odnajduje się w życiu. Naznaczona piętnem seksualnego i psychicznego znęcania nie potrafi wybaczyć. Te dwie różne sobie osoby łączy nie tylko samotność, ale i smutek, i niezrozumienie. Na granicy między życiem a śmiercią ich losy zaczynają się przeplatać. Rodzi się między nimi uczucie, które sprawia, że świat przestaje być cały szary.
Początkowo bałam się, że dziewiętnaście niebieskich karteczek poprzedzonych cytatami, będą streszczeniem całej powieści. Na całe szczęście mają one na celu tylko uzupełnienie historii. Są jak taka przystawka przed daniem głównym. Sprawiają, że człowiek zaczyna w czasie lektury błądzić między pytaniami a odpowiedziami. W tym labiryncie wielu zapisków odnajdziemy samotność, która sprawiła, że izolacja jaką jest więzienie, nie była karą, tylko nagrodą. Czytałam kiedyś „Wieżę” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Pisał on między innymi o tym, że ucieczkę przed ludźmi można usprawiedliwić lękiem, ponieważ cierpienie i poczucie osamotnienia na zawsze zostaje zapisane w nasze życie. To, że zaczynamy od czegoś lub kogoś uciekać, nie oznacza, że jesteśmy słabi. Nie potrafimy tylko poradzić sobie z nieszczęściem, przez co jesteśmy bezbronni wobec całego świata.
[...]

_______________________

[1] Gong Ji-young, „Nasze szczęśliwe czasy”, przeł. Marzena Stefańska-Adams, Wydawnictwo Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2013, s. 167

_______________________

http://recenzencki.wordpress.com/2013/09/04/nasze-szczesliwe-czasy-ji-young-gong/
~ eyesOFsoul ©

146 971 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!