Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kocham Cię

Nieznajoma...

Nieznajoma...

Żyła sobie piękna młoda królewna.
Pewnego dnia wybrała się do ogrodu po róże.
Niestety na swej drodze spotkała czarownice.
Czarownica powiedziała jej:
- Rzucę na Ciebie czar który będzie cię chronić przed ludźmi nieszczerymi, tylko udającymi że cię kochają.
Jeśli ktoś powie Ci szczere ''kocham Cię'' , to twoje życie nagle i bardzo się zmieni...
Pomachała rękoma wypowiedziała zaklęcie i szybko zniknęła.
Królewna zaniemówiła, nie wiedziała co zrobić, chciała zawołać służbę, ale zaczęła sobie wmawiać iż po prostu jest zbyt zmęczona i że jej się wydawało, nie chciała wierzyć w to co się stało a zwłaszcza że kiedy była młoda rodzice czytali jej bajki opowiadające o właśnie takich historiach, a kiedy mama ostrzegała ją przed zła wiedźmą , to ona po prostu nie wierzyła, uważała że rodzice ją okłamują...
Szybko wróciła do pałacu udawała że nic się nie stało.
Ale królewicz zauważył że coś jest nie tak,podszedł do niej i zapytał:
- Kochanie coś się stało?
- Nie, po prostu trochę boli mnie głowa.
- Przecież widzę że to coś więcej, mi możesz powiedzieć,dobrze wiesz że Kocham cięi zawsze będę cię kochać...
- Królewna skamieniała, ale tylko na krótką chwilę,bo zaraz bardzo szybko pobiegła do lustra i...aż łzy stanęły jej w oczach, zobaczyła że zupełnie nic się nie zmieniło.
Wróciła do księcia, popatrzyła mu w oczy, miała zamiar na niego krzyczeć powiedzieć mu wprost jak bardzo ją zranił ale nie, choć w środku aż gotowały się w niej uczucia, na zewnątrz zupełnie spokojnie podeszła do księcia pogładziła go swoją piękna i gładką dłonią po policzku, spojrzała mu prosto w oczy i powiedziała:
Życzę ci prawdziwej miłości, kochany...
I uciekła z pałacu.
Długo nie wiedziała co zrobić.
Chodziła po polach lasach aż w końcu natrafiła na jakiś dom była głodna i zmęczona,więc od razu zapukała do drzwi , po chwili siedziała już w prostym i skromnym lecz ciepłym domu i zajadała się ciepłymi ziemniaczkami i małymi kawałkami mięsa.
Została w tym domu na dłużej, cały czas pomagała gospodyni. Po około 20 latach spojrzała w lustro.
Tak jak już kiedyś znów nic się nie zmieniło...teraz zrozumiała, to na tym polegała ta zmiana...

W więc królewicz ją kochał ?....

6441 wyświetleń
61 tekstów
5 obserwujących
  • Nieznajoma...

    22 October 2010, 20:54

    Azariashu, naprawde potrafisz się wypowiedzieć :)
    Ponieważ Twa opinia była miła i orginalna, i bardzo Ci za nią dziękuję :)

    Również pozdrawiam oraz, życzę by twe przemieżanie kolejnych działów powiodło się.:]

  • Nieznajoma...

    20 October 2010, 14:01

    Cieszę się, że się podoba:)

  • LittleLotta

    19 October 2010, 22:45

    Bardzo fajne opowiadanie. Na początku myślałam, że jest to po prostu przepisanie trochę inaczej jakiejś baśni, ale po przeczytaniu zrozumiałam, że rozpoczęcie w ten sposób miało jakiś głębszy cel. Z pozoru baśń, ale baśnie nie kończą się tak...

  • 19 October 2010, 20:16

    Lekka, przyjemna historyjka :)
    Tylko czy to happy end? Chyba nie, aczkolwiek zdobyła w końcu pewności, że jednak ją kochał. Przynajmniej na to wychodzi. Zmiana polegająca na braku zmian, też ciekawe.
    Ale ogólnie mi się podoba :)