Znów się widzimy...nawet co dzień z ironia mogę powiedzieć ze częściej niż wtedy gdy byliśmy razem. Tylko, że teraz jest to całkiem służbowe...z twojej strony z mojej teraz bardziej chyba, bo jak twierdze znalazłam swoja miłość i nie chce jej stracić znów przez ciebie...tak znów przez ciebie dobrych chwil nie mam zamiaru tracić...Choć gdy jestem u Ciebie w domu z Twoimi dziećmi...to wszystko...wszystko przypomina mi o Tobie o tych chwilach które razem tam spędziliśmy. Czasami chodzę po pomieszczaniach, siadam w nich na ziemi, zamykam oczy i widzę przed oczami to wszystko co działo się kiedyś w tym miejscu. Nie daj Boże jeszcze poleci jakaś piosenka z "tamtego czasu" to łzy już napływają mi do oczu, ale zaraz po się otrząsam i mowie sobie "NIE!!! Nie mogę...to przeszłość. Było minęło trzeba żyć dalej" Choć byłeś dla mnie najważniejszym facetem w moim całym pieprzonym życiu i nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo Cie kochałam, a ty potraktowałeś mnie jak ulotną chwilę, dawałeś złudne nadzieje, trzeba było wtedy od razu mnie poinformować, że chcesz i tak wrócić do żony, przynajmniej nie snułabym po nocach planów na przyszłość razem. Teraz otrząsając się znów mówię sobie "Było minęło i nigdy już nie wróci"

i zawsze gdy na Ciebie spojrzę będę widziała siebie w twoich oczach tak jak kiedyś...