Menu
Gildia Pióra na Patronite

Czekanie...

Sheldonia

Sheldonia

Zniszczył wszystko. Sprawił, że jej świat rozpadł się na małe kawałki. Sama nie była już pewna, czy na to zasłużyła, czy po prostu takie było ich przeznaczenie. Wszystko to, co budowali przez tyle lat, zrównał z ziemią w ciągu paru minut. Chyba nigdy nie bolało ją tak serce… Sprawił, że z dnia na dzień odebrał jej tlen, nie wiedziała już jakie ma plany, cele, nie wiedziała, co ma dalej zrobić ze swoim życiem, bo we wszystkich jej wizjach dotyczących przyszłości był on, tuż przy jej boku. Wiedziała, że skoro nawet anioł nie zasługuje na zaufanie, to nie zaufa już nigdy nikomu…

Chciałaby, żeby teraz zapukał ktoś do drzwi, a po ich otworzeniu okazałoby się, że to on, że stoi tam, dla niej, wtedy… uderzyłaby go najpierw w prawy, a potem w lewy policzek, wbiłaby mu nóż najpierw w serce, a potem w plecy, kopałaby go, aż zabrakło by jej sił, między jednym uderzeniem, a drugim, wycierałaby swoją twarz z łez. Plułaby go, rzucała w niego wszystkim, co znalazłaby pod ręką, wrzeszcząc jak bardzo go nienawidzi.

Jednak doskonale wiedziała, że gdyby tylko chciał i gdyby naprawdę pojawił się pod jej drzwiami, podeszłaby do niego i po prostu przytuliła go tak jak kiedyś i nie pozwoliłaby mu już odejść.

Ciągle czeka, aż ktoś zapuka do drzwi…

Dzisiaj...
Dzisiaj widzę to inaczej. Gdyby przyszedł nic by się nie zmieniło, bo my sami zmieniliśmy się za bardzo. Nie wiedziałabym jak ułożyć swoją dłoń na jego policzku, ani jak zareagowałabym na ich szorstkość... nie wiedziałabym, czy jeszcze lubi, gdy bawię się jego włosami na karku... nie wiedziałabym jak mam ułożyć usta do pocałunku, czy mam patrzeć na niego i zapamiętywać, by starczył mi na dłużej czy chłonąć go, całować, gryźć, dotykać... czy smakowałaby mu tak samo zaparzona jak przed laty herbata... czy przytulałby mnie w ten sam sposób, przytrzymując delikatnie moją dłoń przy swoim sercu... czy w ogóle świat znalazły na nas czas, czy dałby nam kolejną szansę...

Patrzę na to jedyne zdjęcie, na którym jesteśmy razem i szukam w jego twarzy jakichś oznak miłości. Przecież musi coś być... Chwilę przed tym jak zostaliśmy na zawsze uwiecznieni w pamięci aparatu pocałował mnie pierwszy raz. Czy na pewno niczego po nas nie widać? Czy w takim razie, jest za czym tęsknić, czego szukać...?
Byliśmy za młodzi, by docenić i zauważyć to coś wyjątkowego, co łączyło nas przez kilka lat. Byliśmy za młodzi, żeby przetrwać... bo w takim wieku nie wie się jeszcze nic o miłości. A jak walczyć o coś, o czym nie ma się pojęcia...? Nie ma się pojęcia, że warto...

4844 wyświetlenia
120 tekstów
43 obserwujących
  • Sheldonia

    1 March 2012, 17:52

    Dziękuję Ci bardzo;)

  • 18 September 2011, 20:48

    ;-)

  • Sheldonia

    18 September 2011, 20:02

    Dziękuję:)

  • 18 September 2011, 11:01

    Zniszczył wszystko. Sprawił, że jej świat rozpadł się na małe kawałki. Sama nie była już pewna, czy na to zasłużyła, czy po prostu takie było ich przeznaczenie. Wszystko to, co budowali przez tyle lat, zrównał z ziemią w ciągu paru minut. Chyba nigdy nie bolało ją tak serce… Sprawił, że z dnia na dzień odebrał jej tlen, nie wiedziała już jakie ma plany, cele, nie wiedziała, co ma dalej zrobić ze swoim życiem, bo we wszystkich jej wizjach dotyczących przyszłości był on, tuż przy jej boku. Wiedziała, że skoro nawet anioł nie zasługuje na zaufanie, to nie zaufa już nigdy nikomu… - świetne. ;)