Menu
Gildia Pióra na Patronite

On.

wimiezasad

wimiezasad

Znam go od pierwszej klasy podstawówki. To długo... Znam go tak dobrze, wiem o nim wszystko... Jest moim najlepszym przyjacielem.

Nigdy nie był szczeniakiem bawiącym się uczuciami. Dziewczyny go nie specjalnie interesowały. Miał jedną, rok temu, kochał ją, ale było minęło, pogodził się z tym po pół roku i było już w porządku. Chłopak z osiedla, ziomki i jego ukochana drużyna byli najważniejsi. Wychowany niby przez mamę i babcię, ale tak naprawdę przez osiedle i starszych kolegów. Bardzo wartościowy chłopak. Potrafił być przyjacielem, polegać na nim mogłam zawsze, kiedy tego potrzebowałam. Był, po prostu był. Otaczało go tak wiele dziewczyn, ale nie interesowały go. Teraz już zrozumiałam, dlaczego.
Nowa szkoła, ale ciągle ta sama, tylko dalsza, nowe klasy, niestety już o różnych profilach, nowi znajomi. Fajną klasę mam. Udani ludzie, ale już bez Twoich przypałów na lekcjach to nie to samo. Rozbili nas, bo znów bylibyśmy "najgorszą, najbezczelniejszą i najbardziej niewychowaną klasą w szkole". Ty trafiłeś do klasy pełnej kujonów. Trzech fajnych chłopaków, dwie fajne laski, tyle. Poznaliście się już drugiego dnia na wylot. Jesteś w klasie z moją przyjaciółką, może to dzięki temu. Przypadliście sobie do gustu, czuliście, że możecie na sobie polegać. Zauważyłam w was TO coś.... TO coś w was siedziało, jakaś mięta między wami była. Takiego Cię jeszcze nie widziałam. Zawsze poważny, ogarnięty, po prostu lubiący przypały. Teraz uśmiechnięty, wiszący wiecznie na telefonie, stukający tam coś, albo po prostu godzinami klaftuniłeś przez ten telefon. Twój rachunek pewnie przerażał Twoją mamę. Jeździłeś do niej, sam, albo z ziomami. Ze wszystkimi się dobrze dogadywała, a połowę Twoich znajomych znała od kilku lat. Fajna dziewczyna, cudowna przyjaciółka, może nawet ideał. W końcu to zrobiłeś. Powiedziałeś jej, że ją kochasz. Ona nie wiedziała co zrobić, wtedy płakałeś pierwszy raz od dobrych paru lat. Teraz jest wszystko świetnie, a raczej tak to wygląda. Ty kochasz ją, ona kocha Ciebie. Gigantyczne uczucie.
Każda wasza kłótnia sprawia Ci ból, wyniszcza Cię. Wiem o tym, przecież tyle Cię znam, widzę to. Pokochałeś ją całym swoim sercem. Było one pęknięte, ale ona je skleiła. Teraz ono się rozpada, ale trwasz, bo wiesz, że ona Cię potrzebuje. Ty też jej potrzebujesz. Do szczęścia, do uśmiechu, do bycia dzieckiem takim, jakim nigdy nie miałeś okazji być, do bycia zakochanym. Może jesteśmy młodzi, może sami nie ogarniamy tego wszystkiego, co się dzieje, ale jedno jestem w stanie stwierdzić w stu procentach... Mianowicie: kochasz ją całą, kochasz ją za wszystko, za wasze kłótnie, za wasze spięcia. Jest Twoim ideałem i niszczy Cię każdą łzą. Ale kochasz ją i poświęcisz wszystko: osiedle, drużynę, najlepszego ziomka, wszystko, byleby ona była szczęśliwa. Wszyscy o tym wiedzą. Kiedyś Cię to zabije...

/najlepszemu przyjacielowi. autentyczne .

426 wyświetleń
7 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!