Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wspomnienia...

Black_chocolate

Black_chocolate

[…]
Zeszła po schodach do salonu .W całym domu panował półmrok. W powietrzu unosił się zapach drewna które płonęło w kominku a jedyne co można było usłyszeć to dźwięki starej płyty grającej na poddaszu… Lubiła samotność. Miała wtedy czas na przemyślenia…

Dzisiaj podjęła ostateczną decyzję...

Podeszła do okna i odchyliła ciężką, fioletową zasłonę. Na dworze było już ciemno w oddali dostrzec można było tylko świecące małe punkciki od których dzielił ją niewielki las. Mieszkała niedaleko parku. Cichuteńko podeszła do drzwi i pociągła za mosiężną klamkę. Na dworze nie było zimno lecz wiatr wiejący od północy sprawiał ,że przez jej ciało przechodziły dreszcze. Nie zawahała się jednak i poszła dalej, prosto przed siebie…Na podjeździe nie było nikogo. Skierowała się w stronę drogi a potem wybrała jedną ze ścieżek parkowych…
Zbliżała się północ. Księżyc na niebie świecił niesamowitym blaskiem oświetlając jej drogę. Szła tak samotnie nie wiedząc dokąd. Czuła ,że to już koniec…
Wiatr zaczął wiać mocniej…Jej skóra czerwona od chłodu piekła coraz mocniej. Przechodząc obok jeziorka patrzyła w gwiazdy-były piękne. To dziwne ,że dopiero teraz je zauważyła. Dawniej uważała je po prostu za świecące kule gazu oddalone od Ziemi. Teraz dostrzegła w nich niezwykły czar.
Usiadła na ławce i zaczęła rozmyślać o tym co było…
Przypomniały jej się jego oczy-były wielkie, niebieskie i zawsze wpatrzone w jej twarz. Jego usta-codziennie spragnione pocałunków. Jego czuły dotyk…
-On nie był taki jak inni-pomyślała. Teraz pierwszy raz od czasu ich rozstania zaczęła mieć wyrzuty sumienia. On był dla niej taki czuły i dobry. Nikomu nie pozwolił by jej skrzywdzić. Lecz ona go odrzuciła-bestialsko zabiła w nim uczucie które dawało mu siły do życia…

Szła dalej… Doszła do końca uliczki a jej oczom ukazało się drzewo… Nie wyróżniało się niczym szczególnym ale dla niej znaczyło tak wiele. Obeszła je dookoła, dłonią zbadała korę. Pod jej delikatnymi palcami poczuła wyryte znaki.
Z jej oczu popłynęła łza…To tu po raz pierwszy się pocałowali… Potem wyryli serce na drzewie i zapisali w nim swe inicjały. To tutaj spotykali się każdego wieczora. Żyli teraźniejszością. Nie istniała dla nich przyszłość.
A teraz…Teraz zostały jej tylko wspomnienia…
Zaczęła biec. Wiatr rozwiewał jej czarne włosy a stopy potykały się o kamienie…Jej policzki mokre od łez zaróżowiły się.
Dobiegła do końca ulicy…Nie dała rady już dalej… Znowu spojrzała w gwiazdy a z kieszeni wyjęła sznur. To już koniec-pomyślała.

Przed jej oczami nagle ukazał się on… Teraz dopiero uświadomiła sobie jak bardzo ją kochał… Że umarł z tęsknoty do niej. Teraz przejrzała na oczy… Dalej go kochała ale już było za późno. On poświęcił się…Nie chciał żyć samotnie…Wypuściła sznur z dłoni…

Teraz właśnie uświadomiła sobie ,że to nie może być koniec. Uratowały ją wspomnienia…Wiedziała ,że musi zrobić to dla niego…Musi przeżyć… Teraz żyła już tylko z nadzieją ,że kiedyś w niebie się spotkają…

5620 wyświetleń
96 tekstów
6 obserwujących
  • 14 January 2011, 23:46

    Opowiadanie bardzo uczuciowe według mnie... Jedna z niewielu rzeczy przez którą popłynęły mi łzy, zwłaszcza gdy spróbowałam wyobrazić sobie jak ona się poczuła... Znam dobrze to uczucie gdy chce się śmierci... Naprawdę świetne.

  • motylek96

    1 June 2010, 13:01

    Świetne.Takie smutne ,ale jednocześni z przesłaniem że mimo wszystko warto żyć
    + i do zeszytu

  • Black_chocolate

    31 May 2010, 21:29

    Niestety umarł...Nie mógł się pogodzić z jej odejściem.

  • 31 May 2010, 21:15

    świetne ;)
    ale co stało się z Nim?
    odszedł? , umarł?

  • Godzilla xdd

    31 May 2010, 17:15

    Genialnie !

    Szkoda że nie mogę dać plusa .

    Naprawde świetnie !