Menu
Gildia Pióra na Patronite

Seven minute in B One

Rikitikitawi

Rikitikitawi

Zdawało mu się, że to był piątek późnego popłudnia, albo może sam nie wie, bo przecież to było tak dawno. Oni wiedzieli jednak, że nie było aż tak zimno, bo można było zauważyć ludzi w koszulkach z kapturami i dało się niemal nawet poczuć ten kurz co pod butami ślęczy tak długo aż ktoś go nie kopnie. Było wiadomo na tamtą chwilę tak wiele rzeczy, które się wciąż powtarzały tak samo z małą różnicą jak samo było widać kasy w markecie mijające nie wszystkich tak samo, gdy szli. Jakoś tam w końcu przyszedł chociaż ona z jednej strony wiedziała, że to możliwe, ale za to później na wielu kartkach wolała takie słowa jak jak, albo takie jak jak i takie jak jak też lubiła nie patrząc na niego w ogóle, gdy przechodził po to tylko chyba żeby później mu mówić przy pomocy innych jak ma zrobić... A jak było to nie wiadomo, bo to on tak sobie przecież tylko pomyślał idąc później niż tam przyszedł po właściwie tylko jeden artykuł. I w zasadzie dawał z tym sobie radę dlatego Ewa została w aucie by czekać pilnując kogoś kto nie wie jak się zgubić...
-Jak zwykle (pomyślał)
-Miejsce tylko na końcu kolejki
-Zrobili sobie jak w KFC i mają jedną po numerek
-Chyba szybciej i lepiej będzie jak pójdę do Asi i wezmę to na raty, bo pewnie dobrze się dziewczyna uśmieje jak okaże się, że artykuł kosztuje prawie tylko dychę i trzeba to znów rozbić na raty tak samo jak ostatnio...
Ale on wiedział, że ona nie kradnie i pewnie by z nim i tak nie wyszła jak by zaproponował takie rozwiązanie, bo przecież obie się tak dobrze znały i to byłby chyba jakiś skandal wtedy, więc stanął na tym końcu za nieznajomą...
-Proszę, niech Pan z tym przejdzie (od razu odparła)
-Dziękuję bardzo
-Szybciej by było jak bym wziął to chyba na raty(dodał po chwili)
I mógł się tego spodziewać przecież, że ona zaśmieje się z tego tak jak by to przed chwilą już słyszała.
Zniechęcił się do dalszych starań nie mając jej tego w ogóle za złe a jedyne co go wtedy denerwowało to Stojąca obok Magda gadająca przez telefon..
-Nie wiem, chyba coś licytowała wtedy, ale musiało być dużo warte, bo całe napięcie dało się tak odczuć, że chciało się aż rozbić to szkło o zajebistą podłogę i wyjść, by kupić to u taty w markecie oddalonym o trzydzieści parę minut takim chodem jaki własnie miał
-No bo jak rzucać to wszystko na raz najlepiej
-Jeśli rozbije się szkło pod Magdy wpływem, to lepiej nie wsiadać do auta z Ewą przecież, bo tylko z Martą dalsza droga wtedy może się udać
Hehehe Znał je wszystkie na pamięć nie widząc z daleka, nie widząc nigdy i po raz pierwszy...
Na więcej nie liczył, bo jak kiedyś usłyszał w szkole o mnożeniu to mu się tak odechciało tych wszystkich działań, że zdecydował się skupić na dzieleniu. A łatwo się dzieli jak się ma mało, więc ogólnie to wystarczyło mu pobudzić u innych wrażenia...
Wrażenia podobne
Wrażenia niewinne
Podpalisz pochodnie, gdy światło Ci zniknie?
Jedno z nas jest wolne
Drugie tylko silne
i wolne być nie chce
a takie to pilne...

Długo to bardzo trwało, ale zleciał mu jakoś ten cały trudny czas w kolejce trafiając oczywiście w numer dwadzieścia coś i tą co akurat na kasie źle się uczyła...
-To też?
-Nie tylko to
-To jest już moje (powiedział ktoś za nim)

Hmmm pomyślał następnego dnia
Jeszcze za to nie zapłacił a już jest jego
Musiało mu się później zrobić głupio jak się dowiedział, że nie był u siebie...

18 681 wyświetleń
616 tekstów
46 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!