Menu
Gildia Pióra na Patronite

Świat Umarłych: I

Canaletta

Canaletta

Zastanawiałeś się kiedyś czy dusze zmarłych krążą po tym świecie? Ale nie tak zwyczajnie, nie. Nie latają sobie w tą i z powrotem. One żyją tak, jakby nigdy nie umarły. Przykładowo: przechodząc przez ulicę, nie widzisz, jak wokoło jeździ masa niewidzialnych samochodów, które przestrzegają zasad ruchu drogowego. Albo idąc chodnikiem, nie widzisz kobiety z dzieckiem w wózku, która prawdopodobnie udawałaby się na spacer, gdyby tylko naprawdę żyła. Ale tak naprawdę jej tam nie ma. Jak widzisz, dusze zmarłych krążą po tym świecie i nie boją się, że zostaną zauważone. Rzadko się to zdarza, wręcz nigdy. Świat jest bezpieczny i nie narażony na istoty nadprzyrodzone, a owe istoty nie muszą rezygnować z życia, które dotychczas prowadzili. Oczywiście, czasami powstają komplikację, które trzeba naprawić, jak w tym przypadku, ale… O tym troszkę później.

Najpierw musimy zacząć od tego, że ten dzień zaczął się, jak każdy inny.
O piątej trzydzieści zadzwonił budzik, więc rudowłosa dziewczyna z lekką nadwagą, dźwignęła się z łóżka. Wykonała poranną toaletę, zjadła śniadanie, ubrała się i wyszła do szkoły. I właściwie, to tutaj możemy opisać zetknięcie się dwóch równoległych światów, które do tej pory nie wchodziły sobie w drogę. A dziś weszły… Bowiem gdy owa dziewczyna przechodziła przez ulicę (a w nawiasie mówiąc, nazywa się Iris) ziemia zadrżała, niebo zrobiło się czarne, a wiatr zerwał się niesamowicie. Wszystko wyglądało tak, jakby po prostu niebo miało się oberwać, a wynikiem tego miała być potworna ulewa. Ale nic z tych rzeczy się nie stało. Nie spadł deszcz i nikt, poza nią, tego nie widział. A widziała różne rzeczy… I pewnie nie zechcecie mi uwierzyć, ale mówię prawdę. Samochody były prowadzone przez nieco wyblakłych ludzi, ale przez ludzi, którzy przechodzili lub przejeżdżali przez nią, jakby to ona w ogóle nie istniała. Chyba też nie zdawali sobie sprawy z tego, że właśnie zetknęły się dwa światy, które zetknąć się nie powinny. Dopiero gdy panika w niej wzrosła, gdy strach przysłonił logiczne myślenie, a z jej gardła wydobył się krzyk, jeden z tych wyblakłych ludzi spojrzał na nią i rzekł:
- Jesteś pełna barw. Pełna tak ślicznych kolorów. Skąd się tu wzięłaś, moje drogie dziecko? Jak trafiłaś do Świata Umarłych?
Nie znała odpowiedzi na te pytania, to też milczała. Przyglądała się wyblakłemu starcowi, jak jakiejś zjawie, która po prostu jej się przyśniła. Lecz to nie był sen, żadna fikcja. I wszystkie jej zmysły doskonale o tym wiedziały, a mimo to, była skłonna wmówić sobie, że jej się to śni, że właśnie postradała te zmysły, aby tylko wrócić do domu.
Wtem rozległ się potężny grzmot, a niebo nad nimi rozpołowiło się na dwie części. Jedna z nich była jasna, a druga ciemna. Jakby znak, że dwa światy się zetknęły, gdyż nagle wszyscy Ci wyblakli ludzie, zatrzymali się. Każdy się na nią patrzył, a ona pragnęła tylko uciec, jak najdalej stąd. Problem tkwił w tym, że nie mogła się ruszyć. Nogi miała jakby zrobione z kamienia albo wrośnięte w podłoże, na którym stała. To wydawało się takie realne, choć w rzeczywistości stała w miejscu o własnych nogach. Potem nie było już czasu na rozmyślanie o ucieczce. To, co wydawało się snem, stało się rzeczywistością o wiele realniejszą, niż myślała. Nagle wszyscy Ci wyblakli ludzie zniknęli, jakby padł rozkaz, który należało wykonać. A potem przed nią pojawił się mężczyzna, wyglądający na człowieka, który przeżył setki tysięcy lat. Miał siwą, długą brodę i mądre, brązowe oczy otoczone licznymi zmarszczkami, który uwydatniały się, gdy kącik jego ust unosił się. Jego postać uspokoiła ją lekko, lecz miała poczucie, że teraz wydarzy się coś bardzo ważnego. I nie myliła się. Gdy ów mężczyzna wyciągnął ku niej dłoń, ujęła ją, a on wypowiedział niemalże szeptem:
- Jesteś pierwszą i jedyną, która dotarła, w niejasny dla mnie sposób, do Świata Umarłych. Bądź pochwalona i żyj dobrze, ale pamiętaj i nigdy nie próbuj zapomnieć o dziedzictwie, które jest Ci od teraz przypisane. Pamiętaj o tym Świecie i o ludziach, którzy na Ziemi potrzebują Twojej pomocy. Światło otworzyło się właśnie na Ciebie, ale dla milionów ludzi się zamknie…

C.D.N.

12 518 wyświetleń
183 teksty
31 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!