Menu
Gildia Pióra na Patronite

O miłości mówmy szeptem.

bajdewind

bajdewind

Zamykał drzwi za sobą, zerkając na mnie. Na jego twarzy pojawił się grymas pewności.
-Coś mówiłaś? - zwrócił się do mnie, uśmiechając się na pokaz -Miałem wrażenie, że mnie wołasz.
-Zdawało Ci się, nie jesteś mi w tej chwili potrzebny.
Mówiłam to, nie wierząc w najdrobniejsze znaczenie tych słów. Pożądałam go, pragnęłam, był mi potrzebny jak woda do życia. Jednak uwielbiałam stawiać go w niepewności.
-Na pewno? Jeśli chcesz zostanę. Późno już, a ty sama w tak dużym domu. Nie boisz się?
-Na pewno. I czego się tu mam bać we własnym domu? Jedynie, twojej obecności. - zachichotałam.
Wrócił się, objął mnie w pasie i przybliżył się tak bardzo, że czułam jego oddech na moich ustach. Serce biło mi jak oszalałe. To koniec. Poddałam się. Poddałam się pod opiekę jego ramion. To był koniec - koniec mojej samotności.

23 512 wyświetleń
218 tekstów
3 obserwujących