Zamknęłam drzwi i pognałam do samochodu. Musiałam przed spotkaniem z narzeczonym załatwić sprawę na uniwersytecie. Od października miałam zacząć studiować medycynę, jednak nie powiedziałabym, iż chciałam zostać chirurgiem jak mój tata. Miałam inne plany, ale ojciec naciskał i tak zostało. -Dzień dobry- powiedziałam wchodząc do sekretariatu. -Witam. W czym mogę pomóc? -Chciałam dołączyć do moich dokumentów wstępne badanie lekarskie. -Nazwisko? -Stachura -Imię? -Sandra -Dobrze... No to ma Pani komplet. -Dziękuję. Do widzenia -Do widzenia.
Wyszłam czym prędzej, gdyż zostało mi około pół godziny. Miałam do kawiarenki biegiem jakieś 20 minut. Dobrze, że nie ubrałam moich najwyższych szpilek, bo choć uwielbiam w nich chodzić, to bieganie w nich mogłoby się źle skończyć.
Biegłam tak przez kolejne uliczki. Mijałam kolejno Korfantego, Warszawską, następnie Aleję Jana Pawła II i kiedy miałam skręcić w Krakowską... zderzyłam się z mężczyzną. Usłyszałam w tym momencie grzmot i na tym moje wspomnienia się kończą...